Trochę czasu nie byłam aktywna na blogu. Rozpoczęłam studia, które zabierają mi większość czasu i musiałam załatwić wszystkie dokumenty potrzebne do stypendium. Teraz sytuacja się trochę ustabilizowała. Dokumenty załatwione, pozostaje czekać na decyzje. Na studiach też powinnam mieć trochę więcej luzu, ponieważ już od początku zgłaszałam się do prezentacji i do końca semestru z niektórych przedmiotów mam to już z głowy.
Bloga mogłabym usunąć lub w ogóle tu nie powracać, ale pisanie dawało mi wiele przyjemności, dlatego postanowiłam tego nie porzucić. Najbliższe posty będą dotyczyły głównie recenzji produktów ze współprac, ponieważ trochę to zaniedbałam.
Biała, plastikowa butelka z dozownikiem o pojemności 350ml. Dozownik zapewnia wygodną aplikację balsamu.
Na pewno polubiłam ten balsam za opakowanie, a dokładniej za pompkę, która bardzo ułatwia i uprzyjemnia aplikację. Na plus jest również działanie balsamu. Skóra jest miękka, sprężysta i nawilżona. Balsam szybko się wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy na skórze oraz nie wywołuje podrażnień.
Zapach: jedni krytykują, drudzy chwalą ja raczej mam do niego neutralne podejście skierowane bardziej w stronę krytyki. Zapach jest świeży, dość ładny, ale to nie jest 'mój' zapach, a kupując kosmetyki zawsze kieruję się zapachem i ten niestety mnie męczy. Używałam go tylko na nogi, ponieważ z tej części ciała był najmniej wyczuwalny dla mojego nosa. Natomiast mojej mamie jak najbardziej się podobał. Cena: za 350ml zapłacimy ok. 15zł.
Zapach: jedni krytykują, drudzy chwalą ja raczej mam do niego neutralne podejście skierowane bardziej w stronę krytyki. Zapach jest świeży, dość ładny, ale to nie jest 'mój' zapach, a kupując kosmetyki zawsze kieruję się zapachem i ten niestety mnie męczy. Używałam go tylko na nogi, ponieważ z tej części ciała był najmniej wyczuwalny dla mojego nosa. Natomiast mojej mamie jak najbardziej się podobał. Cena: za 350ml zapłacimy ok. 15zł.
Plusy:
+nawilżenie
+opakowanie z pompką
+wydajność
+nie podrażnia
Minusy:
-jak dla mnie zapach
Ocena: 4/5
fajnie, że wróciłaś !
OdpowiedzUsuńoj faktycznie, troszkę Cię tutaj nie było, ale cieszę się, że wróciłaś i nie porzuciłaś blogowania :)
OdpowiedzUsuńMiałam balsam Eveline z innej serii i mój zapach był ok ;) więc pewnie to "defekt"tej serii ;)
E, zapach na pewno da się wytrzymać ;) Teraz dla Ciebie bardzo ważna jest nauka, więc nie możesz za bardzo przejmować się blogiem. Trzymam za Ciebie, kciuki, poradzisz sobie na studiach, wierzę w Ciebie! ;)
OdpowiedzUsuńpalyna-paulina.blogspot.be
Super, że wróciłaś do nas ;)
OdpowiedzUsuńJa aktualnie jestem na III roku studiów i mam całą masę obowiązków ;/ I też załatwiałam dokumenty do stypendium, więc rozumiem ile czasu to zajmuje.
Welcome back :D Ciesze się,że balsam się sprawdził,już na kolejnym blogu czytam o nim dobrą recenzję :)
OdpowiedzUsuń